niedziela, 17 sierpnia 2014

Skucha...zabawy z mojego dzieciństwa - projekt samo_się

Mamo w co się bawiłaś jak byłaś mała....jak mama czeka na to pytanie. Bo odpowiedzieć chce na jednym wdechu, a na drugim już biec i bawić się z bejbikami. Ale na to jest jeszcze za wcześnie - no nie tak ostatecznie, bo coś w końcu z mamy pomysłów udało się stworzyć, ale to będzie już na końcu. No więc w co się mama bawiła:
1. Granie w gumę. Oj, na ósemkach trzeba było się naskakać. A kto nie pamięta to tutaj ma ściągawkę!
sjusk.pl


2. Zabawa w koguta (taka ulepszona i "nowoczesna" zabawa w chowanego)- wszyscy siedzą na ławce, jedna osoba stoi odwrócona plecami przed nimi. Jedno ukucie w plecy, "kogut" się odwraca i zgaduje, kto jest winny. Od niego i jego nosa zależało, czy będzie szukał on, czy ktoś inny. Ale chowany to był po całym osiedlu - fakt, wszyscy znali każdy zakątek. A jak będzie teraz?
3. Gra w kapsle - wyczyn nie z tej ziemi wymagający przygotowania. Kapsel metalowy wypełniony plasteliną, na którą byłą przyklejona namalowana na papierze flaga stawał w szranki z innymi kapslami na ulicy, na której był narysowany kredą tor. Strzelało się w kapsla palcami, on się poruszał, walczył, ścigał się - ale za linię wyjść nie mógł. To było piękne - taki dawny "chińczyk".
4. Skakanka - ale nie taka zwykła, w pojedynkę. Wtedy tak się po prostu nie dało, za dużo dzieci na dworze/na podwórku. Więc jedna osoba kręciła za koniec skakanki tuz nad ziemią, a reszta przeskakiwała. 
5. Niebo, no bo niebo można było mieć w....piaskownicy. Wykopywało się dołek, układało kwiatki, kładło na to szkiełko(przeważnie wygrzebane z piaskownicy albo znalezione na trawie) i przysypywało piachem. Po ponownym odkopaniu widoczek był piękny, do dziś nie  wiem dlaczego nazywaliśmy to niebo. Dzisiaj to już szkieł na podwórkach nie dojrzysz. 
6. Kredowe zabawy to po prostu rysowanie na chodnikach, gra w klasy, podchody. Jak tata kupił kilka miesięcy temu zestaw kredy dla dzieci, to mama schowała do piwnicy i powiedziała, że użyje za kilka lat. A tu temat się nadarzył i pomysł jak ten skończony miesiąc temu roczek jeszcze zobrazować, a reszta zabaw czeka w poczekalni. Pewex z zabawami musi być!


No a zabawy w domu to już inna bajka. Jak teraz widzę w sklepie przybory do kolorowania, wycinania, malowania, farbowania to aż nie mogę się doczekać na to swoje "drugie dzieciństwo".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz