Kiedy dowiedziałam się, ze jestem w ciąży bliźniaczej może nie od razu, ale za chwilę pojawiła się myśl: moje dzieci będą jeździć w dużym, ciężkim i brzydkim wózku? Przecież tylko takie są, na ulicach nie widziałam zbyt dużo duo pojazdów, dookoła tylko Mutsy i spółka. A bliźniacze? A dla rodzeństwa? I zaczęliśmy poszukiwania. Wózek musiał:
1. być na tyle duży żeby bejbikom było wygodnie.2. być wąski żebyśmy mogli mieści się w większość drzwi (a te są 80 cm) oraz do wind.
3. lekko się prowadzić, bo nie wykluczam sytuacji kiedy jedno z dzieci będę musiała wziąć na ręce i prowadzić go tylko jedna ręka.
4. jakoś wyglądać, tzn. po prostu wizualnie fajny.
5. mieć folie przeciwdeszczowe, co w przypadku wózku dla bliźniaków nie jest oczywiste.
6. cena powinna być przyzwoita, chociaż uznaliśmy, że to inwestycja długoterminowa i na tym kryterium nie będziemy się jedynie skupiać.
No i zaczęło się. Większość sklepów nawet w Warszawie(SIC!) nie ma na stanie wózków dla bliźniaków. Nie opłaca się, nie schodzą, nie ma w hurtowniach, a są takie właściwie- to najczęściej słyszeliśmy od sprzedawców. Nawet nie chcę myśleć jak jest w innych miastach. Pozostał net. Grzebanie, przeglądanie, pytanie. I co? Nie ma wózka idealnego, przynajmniej dla bliźniąt. Ale taki prawie idealny znaleźliśmy. Podpowiedź przyszła z jednego z forum. Easy Walker duo- prawie ideał w prawie idealnej cenie niedrogiego samochodu niestety.
Co jest za:
1. Ma 76 cm szerokości. Mieścimy się w każdych drzwiach, tzn. do dnia dzisiejszego nie było takich, w które się nie zamieściliśmy.Co jest za:
2. Ma pompowane duże koła. Przednie można zablokować tak, żeby się nie skręcały. Ale niezablokowane nie latają też jak opętane.
3. Jest naprawdę solidnie wykonany.
4. Gondolki są długie. W każdej z nich z przodu jest kieszonka na portfel, telefon, etc co nie wymaga od mamy, babci, taty dodatkowej torby.
5. Koszyk na zakupy jest duży podwójny, naprawdę sporo pomieści.
6. Składa się super- opinia taty- i zajmuje naprawdę mało miejsca. Mieści się bez problemu w bagażniku.
7. Prowadzi się lekko. Sprawdziła to Pola, którą już kilka razy musiałam nieść na jednym ręku i prowadzić wózek drugą.
8. Siedzenia są obok siebie, a nie jedno za drugim. Nie znalazłam racjonalnych argumentów jak mam w przyszłości sadzać dzieci: Pola pierwsza bo starsza, czy Tymon pierwszy bo chłopak.
9. Reakcje przechodniów: ale fajny wózek.
10. W wyposażeniu jest folia przeciwdeszczowa na gondole x2, folia przeciwdeszczowa podwójna na spacerówki, siatki przeciw komarom dla gondoli( i tutaj duży plus, bo są na tyle uniwersalne, że my używalismy je także na nasze bujaczki z Tiny Love, kiedy dzieci spały w nich na tarasie).
Co nas w wózku razi( tylko razi, a nie jest dużym minusem).
1. Gondolki są jednak wąskie. Nasz 5 miesięczny Tymon (75 centyl) musiał już zamienić ją na spacerówkę. No ale to cena za mieszczący sie wszędzie wózek.
2. Brak podstawki na nogę, żeby wózek podnieść przy podjeździe na krawężnik. Jest on jednak na tyle lekki i zwinny, że bez problemu można to robić bez pomocy nogi.
3. Folia przeciwdeszczowa na spacerówki jest jedna na dwa wózki. Niby logiczne, że deszcz pada na oboje dzieci na raz, ale co w sytuacji, gdy Pola jest w gondoli, a Tymon w spacerówce? Trzeba dokupić folię do zwykłego pojedynczego wózka, podwójna będzie potrzebana, gdy będziemy juź używać dwie spacerówki jednocześnie.
4. Torba do wózka nie jest w cenie. W większości wózków pojedynczych to jednak standard. Ja jeszcze nie zakupiłam. Mama karmiąca ma jedzenie zawsze ze sobą, a pieluchy można spokojnie wrzucić do kosza pod wózkiem.
5. Rączka wózka nie przekłada się. Spacerówki zawsze są do nas tyłem.
I jeden minus- CENA.
Wszystkim szukającym wózka dla bliźniaków z Warszawy i okolic polecam sklep stacjonarny Bliźniacze szczęście, który naprawdę jest nieźle zaopatrzony. Można obejrzeć, dotknąć, pojeździć. A więc szerokiej drogi wszystkie mamy i tatusiowie bliźniaków.
Oj mamuśka, taki wózek plus zakupy? Siłownia nie potrzebna :D
OdpowiedzUsuńAle przyznam, że zgrabnie wygląda i życzę aby dobrze służył w formie spacerowej
No mamy to szczęście,że mieszkamy na parterze :)
OdpowiedzUsuń