środa, 27 listopada 2013

Złapać byka za rogi, czyli o kolce

Nie ma co ukrywać obawiałam się jej od początku, nawet w ciąży rozpytywałam o nią wszystkie mamy. Czy dzieci ją mają, czy miały, czy są jakieś sposoby na jej uniknięcie? O czym mowa? Oczywiście o KOLCE! A fu! Jak bardzo mama się jej obawiała, czytała, że nie ma na nią sposobu, że jak przyjdzie to my i nasi sąsiedzi mamy 4 miesiące wyjęte z życiorysu. Obserwowaliśmy Was z tatą i nic. Ufff....Udało się, nie ma jej. I nagle....łaaaaaa. W 3 tygodniu życia Tymonek po kąpieli i wieczornym karmieniu zaczyna płakać. Ani mama, ani tata nic nie mogą pomóc. Lulanie, bujanie, noszenie na rękach nic nie daje. Nie wygląda to na typową kolkę, raczej takie skurcze i prężenie co 3-5 minut trwające około 30 sekund. Po 15 minutach ja już płaczę, nie wiemy co zrobić. Dzwonię do koleżanki, która przeszła to ze swoją córką. Magda pomocy! Rekomenduje Espumisam i włączenie suszarki. Espumisan pod ręką, tata kupił już po wcześniejszym niespokojnym wieczorze. O dziwo udaje się Tymonkowi zasną. Oddychamy z ulgą i jednocześnie obawą, że może to spotkać też Polunię, a ona jest taka malutka, drobniutka, 500 gram mniejsza od brata. Espumisan dajemy 2 x dziennie codzinnie. Zaczynamy od 8 kropli na jedno podanie i codziennie zwiększamy, aż dojdziemy do 15. Podajemy profilaktycznie też Poli. Na szczęście ona nigdy nie miała kolki i nie wiem czy to zasługa leku czy po prostu jej nie miała. Tymonkowi też przechodzi, ma jeszcze 3-4 ataki, tyle że trwające około 5 minut - nagły płacz i prężenie się zawsze około 21:00. Espumisan podajemy do końca 3 miesiąca. Pierwszą buteleczkę kupujemy w aptece stacjonarnej, ale 2 pozostałe w aptece internetowe. Nie dość, że tańszy to jeszcze niemiecki o zwiększonym stężeniu. Lekarz mówi nam, że Espmisan nie wchłania się do organizmu, nie można go przedawkować. To nas uspokaja, bo podajemy dawkę nieco większą niż jest wskazana na opakowaniu. Czy to on rzeczywiście nam pomógł? Nie wiem, może to przypadek, może Tymonek miał mieć tylko te kilka kolek. Wiem tylko, że przy okazji tata odnajduje genialną rzecz - aplikację na iphona sleep sheep. Jest do pobrania za darmo, jej włączenie wydobywa odgłos suszarki, można ustawić czasowe wyłączanie. Ratuje nam przy tych kilku atakach życie.  Tymon przy niej zasypia. Jego o miesiąc młodszy kuzyn również. Pola przy jej dźwiękach również usypia więc dla rodziców bliźniąt czy rodzeństwa rewelacja. Naprawdę działa. Niech żyje technika. Jest dostępna z pewnością na wszystkie smartfony, więc rodzice do dzieła, będziecie zadziwieni.

Podczas wizyty położnej wspomniałam jej o naszych atakach kolki. Napisała mi listę pomocy. Kolejność jest ułożona wg jej wiedzy nt. skuteczności tych preparatów. Ja jednak nie zdecydowałam się na zmianę preparatu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz