Polskie morze jest piękne, ale zimne, z niepewną pogodą i po prostu drogie. Ale zaryzykowaliśmy, pojechaliśmy na weekend posezonowy, ale jak się okazało bardzo słoneczny. Wybór nie nasz, ale naszych znajomych: JANTAR. Malutka miejscowość na początku Mierzei Wiślanej. Z dosłownie jednym sklepem, z dużą ilością domków letniskowych i ośrodków. Jest w czym wybierać. My zatrzymaliśmy się w Domkach Kasi. Ośrodek ogrodzony, zabawki ogrodowe dla dzieci, domki dość nowe, łazienki w porządku, blisko plaży, jedyne minusy to brak ręczników (bejbiki podzieliły się z nami) i trochę nad wyrost pokazana przestrzeń w domkach na stronie internetowej. Super słoneczny weekend spędziliśmy głownie na plaży. Jak to dzieciom niedużo trzeba do szczęścia. Jakieś patyki i największa piaskownica świata. W sumie na te 2-3 dni nic więcej nie potrzeba, ale tuż po sezonie nie spodziewałabym się że nawet piekarnia będzie zamknięta (widniał na niej napis:zapraszamy wiosną), no, ale może kiedyś polskie wybrzeże będzie tętnić życiem nie tylko przez 2 miesiące w roku. Nic to. Było super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz